Witajcie
Ostatnio maluteńko czasu na pisanie.
Jest troszkę zaległości, które chciałabym nadrobić
dlatego dziś w biegu pokażę Wam rzeczy nad którymi ostatnio
" zakwitałam" ;)
Ostatnio maluteńko czasu na pisanie.
Jest troszkę zaległości, które chciałabym nadrobić
dlatego dziś w biegu pokażę Wam rzeczy nad którymi ostatnio
" zakwitałam" ;)
To jest pewien pan mysz ;)
Puki co jeszcze bezimienny .
Jest wykonany z wełny czesankowej i mierzy całe 10 cm wysokości.
Muszę przyznać , że dał popalić,
2 dni dziubania igłą i maluszek jest na świecie.
Ach byłabym zapomniała pierwszy w kolejce był dziubaczek
Robiony na próbę , ostatecznie zakończył jako brelok
Do kolekcji powstał jeszcze zając na Wielkanoc.
Jest nie wiele większy od mysza
Po rozstaniu pozostało mu tylko przytulić się do jaja ;)
I to by było na tyle w temacie wełnianym.
Poza tym powstały jeszcze po drodze inne prace
2 kurki na słodkości
Skrzyneczka na Dzień Kobiet
I rameczka na zdjęcie
Robią się jeszcze kartki świąteczne
ale to już w następnym poście.
Pora się pożegnać , zatem miłego tygodnia życzę
i pozdrawiam .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz